Kultura Liberalna Kultura Liberalna
161
BLOG

ŚPIEWAK: Kto wygra wybory prezydenckie?

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 11

Szanowni Państwo, a jednak ponad 50 % uprawnionych udało się do urn wyborczych. Emocje jednak nie opadły, wprost przeciwnie! Rezultat niepewny, walka polityczna trwa, i nie można nie zapytać, jakie wnioski można wyciągnąć z wyborów prezydenckich 20 czerwca – w sensie społecznym, politycznym i medialnym? Ilu było przegranych, kto naprawdę wygrał? Czy to prawda, że Bronisław Komorowski – jak powiedziała Jadwiga Staniszkis – w pewnym sensie przegrał pierwszą turę wyborów?Czego możemy spodziewać się w drugiej turze wyborów?A może od niezręcznej i źle przygotowanej kampanii prezydenckiej naprawdę znacznie ciekawszy jest… Mundial?

Paweł Śpiewak

Zwycięzców jest wielu

W tych wyborach nie ma przegranych poważnych kandydatów.

Platforma i Bronisław Komorowski mogą być słusznie zadowoleni, choć nie mogą być szczególnie dumni ze swojego wyniku. Marszałek otrzymał solidne poparcie nie dlatego, że miał coś zastanawiającego lub poważnego do powiedzenia, nie dlatego, że Sławomir Nowak miał pomysł na kampanię (wprost przeciwnie), ale dlatego, że zyskał pewne wsparcie, bo jest z PO – a ta ma od 2007 roku mniej więcej 42-procentowy elektorat. Głosowano wszak nie tyle na Komorowskiego, co na formację Donalda Tuska. Wyborców, jak się dowiadujemy, PO ani nie ubyło, ani nie przybyło.

Jarosław Kaczyński może być bardzo zadowolony, bo przekroczył 33-procentowy poziom poparcia z 2007 roku i okazało się, że jest w Polsce miejsce na centrowo-prawicową formację. Centrowy zwrot się opłacił i wart jest podtrzymania. Zwycięzcą jest też pan Napieralski, który w jeden dzień stał się liderem lewicy, choć nadal ani on, ani SLD nie mają nic do zaproponowania. Głosy na Napieralskiego to zapewne również głosy tych, którzy mają dość konfliktowego i dwubiegunowego podziału w naszej polityce.

Można rzec, że Polska była i jest podzielona wedle granic zaborowych i etnicznych, podobnie jak to miało miejsce w referendum unijnym czy w poprzednich wyborach parlamentarnych. Białoruskie regiony i Ślązacy opolscy nigdy nie głosują na prawicę narodową, a szlachta zaściankowa z Kaszub zawsze skłania się do kandydatów tradycjonalnych. Podobnie jest z podziałem na część wschodnią i centralną oraz na ziemie odzyskane. Polska geografia polityczna jest dość trwale ustalona.

Można przewidywać, że za dwa tygodnie Komorowski z pewnym trudem zostanie wybrany prezydentem, ale tak czy inaczej ta komfortowa dla PO sytuacja polityczna potrwa jeszcze rok. Teraz ani Schetyna, ani Tusk nie będą mogli znajdować w osobie prezydenta usprawiedliwienia dla swej bierności i braku poważnych projektów zmian w ważnych instytucjach państwowych. Ludzie Platformy po trzech latach rządów nauczyli się państwa i można od nich wymagać, by do tej znajomości rzeczy dorośli.

Ale mimo że PO łatwej będzie swoje ustawy przeprowadzać i swoich ludzi wpychać na stanowiska, to warunki rządzenia będą dość trudne. Przyjdzie ponieść znaczne koszta powodzi. Możliwa jest druga fala globalnej recesji. Polska gospodarka jest równie zacofania, jak była, a wzrost gospodarczy osiągamy tylko dzięki funduszom unijnym. Słabości PO wykorzysta konkurencja. Tym bardziej, że stosunkowo skromny wynik PO daje się też tłumaczyć pewnym i chyba narastającym rozczarowaniem obecnym rządem (choć nie samym Donaldem Tuskiem).

Kaczyńskiemu zależy, ale nie tak bardzo, na urzędzie prezydenckim. Bardziej na zwycięstwie wyborczym w wyborach parlamentarnych. Ma na to pewną szansę i dużo zależy od zdolności koalicyjnych jego partii. Z całą pewnością PiS pod wodzą Kaczyńskiego jest w stanie zawalczyć o dobry wynik za rok. Bez niego, gdyby trafił do Pałacu Namiestnikowskiego, ta partia może się niebezpiecznie dzielić. Walka o wpływy wybuchłaby tam z dużą siłą i do głosu wróciliby wtedy osobnicy pokroju Suskiego i Karskiego. Szansa PiS jest w centrum. Wywołuje to zresztą przerażenie warszawskiej inteligencji (co widać na Facebooku). Im bardziej cywilizuje się prawica, tym ona bardziej jej nienawidzi. Naród nadal nie dorasta do szczytnych wymagań elit, bo nie głosuje hurmem na jedynego słusznego kandydata.

Szansą dla nas wszystkich jest również polityka centrowa, o mniejszym natężeniu konfliktu. Więc wszystko, co czyni Polską politykę mniej agresywną, należy wspierać. Tym razem nagrody imienia Jacka Kurskiego za niegodziwość w mowie i czynach należą się wyłącznie sztabowcom Komorowskiego, Nowakowi, Niesiołowskiemu, Palikotowi. Siła spokoju znowu wygrywa, a spokój zdołali zachować szefowa sztabu PiS i Paweł Poncyliusz.

Od wyborów oczywiście ciekawszy jest mundial. Brazylia i któraś z latynoskich drużyn mają szansę dojść do finału. Dawne potęgi europejskie uległy dziwnej epidemii. To jest też wielkie wydarzenie.

* Paweł Śpiewak, profesor socjologii.

** artykuł ukazał się w Temacie Tygodnia w„Kulturze Liberalnej” nr 76 (26/2010) z 22 czerwca 2010 r.

 

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka