Kultura Liberalna Kultura Liberalna
100
BLOG

Hejt jest zaprzeczeniem rozumu

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

„Mowa nienawiści to wyraz intelektualnej porażki osoby, która nie potrafi nawiązać kontaktu z przeciwnikiem”, mówi medioznawca.

Łukasz Pawłowski: Kiedy mowa o zwalczaniu wandalizmu w sferze realnej, jedną z najczęściej stosowanych zasad jest tzw. zasada rozbitych okien. Polega ona na szybkim, ale niekoniecznie bardzo surowym karaniu sprawców nawet drobnych wykroczeń i natychmiastowym eliminowaniu ich skutków. Stoi za nią następujący tok myślenia – tolerancja dla drobnych wykroczeń ośmiela potencjalnych przestępców. Dlatego ważne jest pokazanie, że społeczność i władze działają już na najniższym poziomie. Czy taką samą zasadą powinniśmy kierować się przy zwalczaniu tzw. hejtu w internecie?

Wiesław Godzic: Za bardzo przejęliśmy się ludzkim zachowaniem i chcielibyśmy, by ludzie byli aniołami. A gdzie są wzorce? Należałoby zacząć nie od anonimowych osób, lecz podnosić poprzeczkę debat prowadzonych w mediach tradycyjnych przez tzw. autorytety. Dziś są one na ogół robione bez poszanowania dla logiki, bo najważniejszy jest show – wygrywa ten, kto znajdzie najlepszy bon mot, obrazi przeciwnika lub wyprowadzi go z równowagi. Racje i przemyślane uzasadnienia mają znaczenie drugorzędne. Zamiast więc utyskiwać na poziom debaty w internecie, zacznijmy od promowania modeli zachowań dyskusyjnych w telewizji publicznej.

Jak pan chciałby to osiągnąć – wprowadzić odgórny nakaz prowadzenia lepszych dyskusji?

Lepiej wprowadzić do szkół naukę retoryki, ale i filozofii oraz logicznego myślenia – wtedy mamy szansę sprawić, że niekorzystne zjawiska będą marginesem. My tymczasem zaczynamy od końca – dostrzegamy objawy problemu i chcemy je eliminować, piętnując poszczególne przypadki zamiast szukać głębszych przyczyn. To trochę tak, jakby poważną chorobę leczyć środkiem przeciwbólowym. Podłoże dla słownej agresji tworzy się wówczas, gdy człowiek zostaje pozbawiony możliwości dowodzenia czegoś w sposób przemyślany i zgodny z logiką. A tak dziś wygląda zdecydowana większość rozmów – przede wszystkim nie słychać jednego głosu, bo wszyscy mówią na raz, prześlizgują się po temacie i wyciągają nielogiczne wnioski na podstawie argumentów wątpliwej jakości.

Nie przerobi pan każdego internauty na filozofa…

Nie mam takiego zamiaru, ale pewne zasady trzeba wprowadzić. Tymczasem dziś ulegają one erozji, a przykład idzie z góry. Niewielu mogę wskazać dobrych dziennikarzy, dbających o poziom dyskusji. Ten konflikt doskonale widać w serialu „Newsroom” gdzie retoryczne popisy zderzają się z dziennikarską misją polegającą na przekazywaniu rzetelnych informacji. Brakuje nam dziś czegoś takiego. Każda publiczna debata to swego rodzaju wojna podjazdowa, w której każdy próbuje uszczknąć coś dla siebie.

Ale co jest w tym wypadku przyczyną, a co skutkiem? Czy to „góra”, czyli tradycyjne media rzeczywiście dyktują warunki, czy jedynie odpowiadają na zapotrzebowanie, jakie idzie z „dołu”, od widzów i czytelników?

Mam wrażenie, że różnica między „górą” a „dołem” coraz bardziej się zaciera. Tym ważniejsze jest w tej sytuacji podjęcie odpowiednich działań. Obecnie program filozofii i retoryki znika ze szkół – dlaczego tego nie zmienić? Zacznijmy od tego poziomu. Inna sprawa to edukacja medialna nauczycieli – kto i jak ma uczyć tych, którzy następnie uczą nasze dzieci? Trzeba te pierwsze kroki zrobić i wyrabiać u dzieci nawyk krytycznego spojrzenia na otaczającą ich rzeczywistość. To szczególnie ważne we współczesnym świecie, w którym zewsząd dochodzi do nas tak wiele informacji i obrazów. A my wciąż przyjmujemy, że te obrazy są oczywiste i mówią same za siebie. To krytyczne spojrzenie musi zawierać analizę tego, czego nie udało się osiągnąć w wypowiedzi, pochwalić oryginalność.

Właśnie ze względu na liczbę tych obrazów i informacji mówi się, że internetem rządzi prawo „cyfrowego darwinizmu” – ostatecznie przetrwają jedynie najbardziej wyraziste i najbardziej dosadne komentarze.

Co to znaczy „przetrwają”? Że będzie ich najwięcej? Wcale nie musi tak być. Gdy potrzebuję znaleźć jakąś specyficzną informację, to nie poszukuję jej w wyszukiwarce ogólnej, ale korzystam ze specjalistycznych serwisów, bo im mogę zaufać. Nie sądzę, by zalała nas powódź z szamba, jeśli tylko większość ludzi nie będzie chciała się na to godzić. Przecież to my wybieramy miejsca, w których chcemy być. Na tym polega siła internetu.

Nie zawsze mamy do takich miejsc dostęp. Na serwisach informacyjnych coraz częściej pojawiają się bramki wymagające opłat. W takiej sytuacji znaczna część internautów wraca do serwisów darmowych.

Internet niestety zaczął się od przekonania, że wszystko może w nim być za darmo. To niemądre, bo przecież za informacje czy inne usługi wysokiej jakości trzeba płacić. Należałoby zorganizować kampanię, która zaprzeczałaby tej początkowej tezie, że wszystko w sieci jest bezpłatne. Internet jest technologią służącą jako krwiobieg informacji, ale to nie znaczy, że same informacje mają być darmowe.

Początkowo rozwój internetu opierał się nie tylko na obietnicy w pełni darmowego dostępu do wiedzy, ale także przekonaniu, że w sieci jesteśmy anonimowi…

Cały wywiad na kulturaliberalna.pl

Cały Temat Tygodnia poświęcony hejtowi w sieci znajdą Państwo TUTAJ

Wiesław Godzic

polski medioznawca, profesor nauk humanistycznych. Zajmuje się teorią filmu i mediów audiowizualnych, a także problematyką nowych mediów, w tym internetu. Jest twórcą i redaktorem naczelnym kwartalnika „Kultura Popularna”, a także redaktorem naukowym książkowej serii wydawniczej Popkultura i media. Pracuje na Uniwersytecie SWPS w Warszawie.

Łukasz Pawłowski

sekretarz redakcji „Kultury Liberalnej”, z wykształcenia psycholog i socjolog, doktor socjologii.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo