Kultura Liberalna Kultura Liberalna
67
BLOG

Ocaleni w tłumaczeniu. Wywiad z Ciro Guerrą, reżyserem filmu „W objęciach węża”

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Kultura Obserwuj notkę 0

Kolumbijski kandydat do Oscara to opowieść budująca most między Zachodem a kulturą rdzennych mieszkańców Amazonii. O odwracaniu relacji kolonialnej w kinie, politycznej sytuacji plemion oraz modzie na ayahuaskę rozmawiamy z reżyserem filmu, Ciro Guerrą.

Grzegorz Brzozowski: Bohaterowie twojego filmu to dwójka białych badaczy – niemiecki etnolog Theodor Koch-Grunberg i amerykański botanik, Evans Schultes, poszukujący świętej rośliny rdzennych plemion Amazonii. Jedyną osobą zdolną im w tym pomóc jest szaman Karamakate, urastający do rangi najważniejszej postaci tej opowieści. Czy język kina dysponuje szczególnymi narzędziami zdolnymi wyrazić historię Innego? Maxwell Coetzee w powieści „Foe” paradoksalnie ukazał ograniczenia literatury w mierzeniu się z tym wyzwaniem. Jego opowieść, trawestując „Robinsona Crusoe” Daniela Defoe, przedstawia spotkanie ludzi Zachodu z plemiennym tubylcem. Jakakolwiek werbalna komunikacja nieuchronnie tu zawodzi. Czy język kina ma w tej kwestii jakąkolwiek przewagę?

Ciro Guerra: Gdy trafisz do kina, światła gasną i kompletnie odcinasz się od rzeczywistości poza nim. Historia może przemówić do twoich zmysłów w sposób nieporównywalny do żadnych innych form sztuki. Jedną z największych zalet filmu jest zdolność do wywoływania empatii. To najlepszy dla mnie sposób opowiadania historii. Sądzę, że kino jest szczególnie potężne właśnie przez to, że potrafi rzeczywiście pomóc wejść w skórę kogoś innego i doświadczać świata z jego perspektywy. Zazwyczaj jest to jednak perspektywa nam już dość bliska.

Pewnym problemem jest także to, że kwestie postkolonialne były zazwyczaj poruszane przez europejskich filmowców. Potrzebujemy tymczasem głosów afrykańskich, arabskich czy południowoamerykańskich autorów, którzy otwierają inne perspektywy. Dzięki nim jaśniej zdamy sobie sprawę ze specyfiki europejskiego spojrzenia na te kwestie. Sam napotkałem wiele oporów wobec pomysłu opowiedzenia mojej historii z punktu widzenia rdzennej ludności Amazonii.

Które części twojego filmu powstały właśnie dzięki jej tradycjom? Czy czysto wizualna, wizyjna sekwencja pojawiająca się w końcówce filmu była właśnie próbą poszerzenia granic języka filmowego o zbiór wyobrażeń rdzennych plemion?

Tak, właśnie ta sekwencja przywołuje obrazowanie plemienia Barasana z Amazonii i sposób, w jaki przedstawia ono świat duchowy. Zazwyczaj członkowie plemienia robią to, malując. Zdołaliśmy jednak przedstawić w filmie to, co próbują oddać. Te obrazy pochodzą od nich, nie są wykwitem mojej wyobraźni.

Ważna jest ponadto kategoria czasu, którą operujemy w filmie. Próbowaliśmy zbliżyć się do koncepcji czasu, jaką podtrzymują rdzenni mieszkańcy puszczy amazońskiej. Jeśli przyjrzymy się jej bliżej, okazuje się, że jest bardzo bliska wyobrażeniu czasu fizyków kwantowych – czas nie jest tu linearny, ale oddaje go raczej symultaniczna wielorakość. Każdy aspekt danej historii rezonuje w określony sposób z innymi aspektami. To właśnie czyni film dla wielu tak osobliwym w odbiorze. Wystawia widza na inną logikę, ale w sposób, który czyni ją zrozumiałą. I tak tworzenie filmu staje się procesem tłumaczenia. Chcieliśmy stworzyć most między naszą kulturą a ich, aby łatwiej było tę drugą zrozumieć. Jeśli amazońskie opowieści i wyobrażenia przedstawi się w skali jeden do jednego, stają się dla nas właściwie niepojęte.

Czy cokolwiek jednak zgubiło się w tym tłumaczeniu? Czy pozycja tłumacza-reżysera nie była nieuchronnie frustrująca?

Nie nazwałbym tego frustracją, ale amazońska wiedza, tradycja i światopogląd stanowią dla naszej percepcji rzeczywiście ogromne wyzwanie. Mój film to zaledwie przelotny wgląd w ten świat, ale mam nadzieję, że wzbudzi ciekawość widzów. Nie powinno się go wszakże oglądać jako dokument etnograficzny ani zakładać, że jest to prawda na temat Amazonii. Ważne dla mnie było to, że prawda, której szukałem, nie była naukowa. Chodziło raczej o prawdę emocjonalną i duchową, do której możesz się odnieść. To moja osobista interpretacja.

Jakie wyzwania przyniosło zaangażowanie ludności plemiennej w tworzenie filmu? Jak tłumaczyłeś im swoje intencje? Jaki był ich wkład w opowiadaną historię?

Cały wywiad na kulturaliberalna.pl

Ciro Guerra

kolumbijski reżyser, autor "The Wanderer's Shadow" (2004), "The Wind Journeys" (2009) oraz "W objęciach węża" (2015). Ostatni z nich, nagrodzony w tym roku na festiwalu Cannes w sekcji Directors' Fortnight, został również kolumbijskim kandydatem do Oscara.

Grzegorz Brzozowski

szef działu „Patrząc” w „Kulturze Liberalnej”. Doktorant w Instytucie Socjologii UW, absolwent kursu dokumentalnego w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura