Kultura Liberalna Kultura Liberalna
646
BLOG

Smolar: „Polska powstała z kolan i... upadła na głowę”

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 9

Trudno powiedzieć, kto dziś prowadzi polską politykę zagraniczną. Mamy do czynienia z niejednolitym słownictwem i pomysłami rzucanymi na zasadzie publicystycznej.

Łukasz Pawłowski: Jakie są obecnie cele polskiej polityki zagranicznej?

Eugeniusz Smolar: Polska polityka zagraniczna zawisła między kontynuacją a chaosem. Kampania przedwyborcza obfitowała w zapowiedzi zmian. Krzysztof Szczerski i Witold Waszczykowski – główne osoby działające w PiS-ie na niwie polityki zagranicznej – pod hasłami zwiększenia suwerenności i „podniesienia się z kolan” zapowiadali zmianę polityki prowadzonej przez Tuska i Sikorskiego. Takie słowa zawsze znajdują posłuch u części wyborców, którzy tradycyjnie marzą o Polsce bezpiecznej, wielkiej, silnej i rozdającej karty. Zwłaszcza gdy poważnie wzrosła liczba zagrożeń: od wojny na Ukrainie, po możliwy napływ uchodźców. Z wyjątkiem ostatnich napięć w stosunkach z Berlinem i z Brukselą, w rzeczywistości mamy do czynienia z kontynuacją głównych kierunków poprzedniej ekipy rządzącej.

ŁP: Takich jak…?

Choćby najważniejsze dla nas kwestie bezpieczeństwa, dla których głównym punktem odniesienia pozostaje Sojusz Północnoatlantycki. W stosunkach z Unią, poza ważną problematyką energetyczną, nie mamy do załatwienia żadnych spraw strategicznych.

ŁP: Rząd zabiega, by podczas lipcowego szczytu NATO w Warszawie podjęta została decyzja o budowie w Polsce stałych baz dla żołnierzy Sojuszu.

Szczyt NATO w Warszawie oczywiście się odbędzie, ale równie oczywiste jest to, że nie zostanie na nim podjęta decyzja o umieszczeniu na terenie Polski i państw bałtyckich baz wojskowych. Przeciwne temu są nie tylko – jak twierdzi się w Polsce – Niemcy, za którymi kryją się inne państwa, ale przede wszystkim same Stany Zjednoczone. Dlatego błędem jest ogłaszane dążenie do uzyskania mitycznych większych gwarancji bezpieczeństwa niż te wynikające z art. 5 traktatu waszyngtońskiego [„Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub kilka z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uważana za napaść przeciwko nim wszystkim” – przyp. red.]. Mocniejsze nie istnieją. Pamiętajmy też, że Polska nie jest wyjątkowym sojusznikiem USA, na wzór Japonii, Korei Południowej czy Izraela, którzy posiadają bilateralne umowy w dziedzinie obrony z Waszyngtonem. Ale te państwa nie są członkami NATO.

ŁP: Z czego wynika niechęć Stanów Zjednoczonych do wzmocnienia swej obecności w Polsce?

Strategia państw zachodnich obliczona jest obecnie na transakcyjne stosunki z Rosją. Oparte są one na braku zaufania do Władimira Putina, ale jednocześnie otwarte na możliwość pragmatycznego ułożenia relacji – szczególnie po ewentualnym odejściu obecnego prezydenta Rosji.

ŁP: Czy to oznacza, że obecna władza ma rację, mówiąc, że Polska jest członkiem NATO drugiej kategorii?

W dzisiejszych warunkach, kiedy możliwe jest oddziaływanie poprzez broń dalekiego zasięgu, przy istniejącej infrastrukturze NATO w Europie Zachodniej, bazy mają drugorzędne znaczenie i wiele z nich jest likwidowanych, głównie z powodów finansowych. Mówimy tutaj nie o polityce symbolicznej, lecz o działaniach w warunkach ewentualnego konfliktu zbrojnego z Rosją. W powszechnej ocenie na Zachodzie, bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone.

Julian Kania: Ale konflikt rosyjsko-ukraiński nie został rozwiązany, działania Rosjan w Syrii także budzą niepokój państw zachodnich, agresywna retoryka ze strony Moskwy to już właściwie norma. Czy nie jest to odpowiedni moment na negocjowanie większej roli NATO na wschodniej flance?

Jestem tego ogromnym zwolennikiem, ale próbuję przyglądać się polityce z punktu widzenia interesów strategicznych. Wobec funkcjonowania art. 5 traktatu waszyngtońskiego, argument, że w Polsce nie ma baz NATO, nie znajduje zrozumienia. Należy też pamiętać, że powstanie baz zależy od woli konkretnych członków Sojuszu. Stany Zjednoczone, które jako jedyne mogłyby taką decyzję podjąć, mają zupełnie inne priorytety – choćby na Bliskim i Dalekim Wschodzie, choćby po rzekomej detonacji bomby wodorowej przez Koreę Północną. W warunkach zmniejszającego się budżetu wojskowego i konieczności finansowania innych celów, Waszyngton nie zdecyduje się na budowę nowej bazy w Polsce.

ŁP: Czym się w takim razie skończy lipcowy szczyt NATO?

Będzie krokiem wzmacniającym wewnętrzną spoistość Sojuszu wokół problemu potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji, co jest dla nas bezcenne. A z punktu widzenia pragmatycznego oddziaływania na teren ewentualnego zagrożenia ważne są już istniejące bazy oraz intensywne szkolenia, które odbywają się na terenie Polski i państw bałtyckich. Ostatnio w naszym kraju szkoliło się i ćwiczyły z Polakami tysiące żołnierzy sojuszniczych, w tym 1800 żołnierzy niemieckich, a także Francuzi i Brytyjczycy. Nasze poczucie zagrożenia znajduje więc odbicie w działaniach Paktu. Z wyjątkiem postulatu utworzenia stałych baz, które w oczach Stanów Zjednoczonych nie mają uzasadnienia, ani gospodarczego, ani strategicznego.

ŁP: Czy w związku z tym podkreślanie przez naszą dyplomację wagi baz i powtarzanie zapewnień, że wkrótce powstaną, jest błędem?

To poważny błąd i dostrzegam, że rząd zaczął się wycofywać z tak silnych zapowiedzi. Czynienie ze stałych baz NATO deklarowanego publicznie celu jest jednym z przejawów chaosu obecnej polityki zagranicznej. Jeśli cel nie zostanie osiągnięty, podniosą się głosy, że Polskę ponownie zdradzono, co w kontekście obowiązywania art. 5 traktatu waszyngtońskiego jest nieprawdą.

ŁP: Czy jeszcze jakieś działania polskiej dyplomacji postrzega pan jako chaotyczne?

Cały wywiad TUTAJ

Eugeniusz Smolar

specjalista od spraw międzynarodowych. Były wieloletni dyrektor Sekcji Polskiej BBC, pracuje jako senior fellow w Centrum Stosunków Międzynarodowych.

Łukasz Pawłowski

sekretarz redakcji „Kultury Liberalnej”, z wykształcenia socjolog i psycholog, doktor socjologii.

Julian Kania

współpracownik „Kultury Liberalnej”.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka