Kultura Liberalna Kultura Liberalna
610
BLOG

Damy „dobrej zmiany”

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 20

Dystansowanie się wobec swojej płci jest dla wielu kobiet sposobem na zdobycie przychylności grupy dominującej, czyli mężczyzn.

Dużo się ostatnio mówi o kobietach popierających PiS lub z nim związanych oraz o ich poczynaniach na scenie politycznej. Wystarczy spojrzeć na okładki „Polityki” z ostatnich miesięcy: Agata Duda, Janina Goss, Beata Szydło. I wreszcie wszystkie „Lwice Prawicy”, czyli posłanki PiS-u, których jest niemało, bo aż 54, wśród nich te z pierwszego szeregu: Beata Kempa, Beata Mazurek, Krystyna Pawłowicz, Ewa Stankiewicz, Elżbieta Witek, Joanna Lichocka, Elżbieta Kruk oraz Bernadeta Krynicka.

Tym co zdumiewa najbardziej, jest ślepe, bezkrytyczne, a momentami ocierające się o fanatyzm, poparcie samych kobiet dla tak skrajnie antykobiecej polityki, jaką prowadzi Prawo i Sprawiedliwość.

Podcinają gałąź, na której same siedzą

O ile w przypadku rycerzy „dobrej zmiany” ich nieskrywaną wrogość oraz protekcjonalno-pogardliwy stosunek do kobiet o innych poglądach można stosunkowo łatwo wytłumaczyć słabo skrywanym lękiem przed symboliczną utratą dominacji/męskości, o tyle w przypadku kobiet, trudniej o sensowne wytłumaczenie. Dlaczego działają wbrew własnemu interesowi?

Na ciekawy paradoks zwróciła uwagę Elżbieta Turlej w niedawnej „Polityce”.Posłanki PiS-u, również te, które zasłynęły obraźliwymi i pogardliwymi wypowiedziami, to kobiety bardzo dobrze wykształcone (na 54, aż 48 ma wykształcenie wyższe), które w życiu zawodowym ciężko pracowały na sukces i które dostały się do sejmu dzięki… parytetom. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wszystko zawdzięczają feministkom. Jeszcze 100 lat temu nie mogłyby uczyć się, pracować ani nawet głosować w wyborach, że nikt już nie wspomni o kandydowaniu do parlamentu i byciu premierem! Posłanka Bernadeta Krynicka mogłaby wtedy co najwyżej w kuchni wygłaszać poglądy, że „zdrajcom ojczyzny”, czyli krytykom PiS-u należy się stryczek, a klauzulę sumienia proponować najwyżej kurom, by mogły odmówić znoszenia jajek, które będą później zjedzone przez ludzi.

A jednak mimo to zwalczają feminizm we wszelkich przejawach, podkreślają, że są przeciętnymi polskimi kobietami, cenią tradycyjny podział ról i we wszystkich newralgicznych dla kobiet kwestiach, jak antykoncepcja, edukacja seksualna, przerywanie ciąży czy dostęp do in vitro, wracają Polskę do średniowiecza.

Na myśl ciśnie się obrazek Marty Frej o kobiecie, która piłuje gałąź, na której sama siedzi, podpisany „Jak nie cierpię feministek…”.

To, że niektóre kobiety są „agentkami patriarchatu”, nieraz dużo gorszymi od mężczyzn, i same odpowiadają za wielowiekową opresję swojej grupy, nie jest niczym nowym. Wszak to kobiety wykonują na małych dziewczynkach FGM (ang. Female Genital Mutilation, zwane też obrzezaniem kobiet) czy podżegają swoich synów i mężów do zabijania córek, które „splamiły honor rodziny”. Jak jednak takie zachowania logicznie wytłumaczyć?

„Wstyd za kobiety”

Ciekawym uzupełnieniem tekstu Turlej jest opublikowany kilka dni później krótki film na portalu NaTemat.pl nagrany przez posła PiS-u Dominika Tarczyńskiego z wystąpienia posłanki PO Agnieszki Pomaski. Abstrahując od jego żenujących komentarzy, w filmie słychać wyraźnie głosy jego koleżanek z ław poselskich skierowane do posłanki PO: „Siadaj, wstrętna babo!”, „Zejdź, bo ja ci pomogę!”, „Zjeżdżaj, babo!”, „Złaź z tej mównicy!”, „Stercz sobie!”, „Będzie miny robiła!”, „Boże, nie rób z siebie idiotki, zejdź, bo wstyd za kobiety…”, „Weź, ty plotkaro!”.

Takie komentarze i ordynarny język świadczą o czymś dużo więcej niż tylko o braku elementarnej kultury osobistej i szacunku dla drugiej osoby, których po kobietach „na poziomie” można by oczekiwać. Komentarze te przede wszystkim świadczą o pogardzie i wrogości wobec adresatki, tudzież o skrajnej mizoginii i seksizmie ich autorek. Jak widać, lojalność wobec prezesa i linii partii są ważniejsze niż kobieca solidarność, a nawet przyzwoitość.

Królowe Pszczół

Cały tekst na kulturaliberalna.pl

Magdalena Grzyb

kryminolożka, doktor nauk prawnych, wykłada w Katedrze Kryminologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka