Kultura Liberalna Kultura Liberalna
422
BLOG

Bauman: bohater ze znakiem ujemnym

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
„Całe jego myślenie wyrasta z jego doświadczeń w latach 40. Z rewolucji, w której uczestniczył, a która miała przez krew i przemoc stworzyć nowy świat. To była próba destrukcji fundamentalnej tożsamości ludzkiej w imię jakiegoś widma człowieka, o którym nic nie wiemy. I do tego wszystkiego nie miał odwagi autor «Płynnego lęku» się później przyznać, a jego interpretacje są w jakimś sensie kontynuacją dawnego stylu myślenia”.

Karolina Wigura: W poglądach różni nas niemal wszystko, jednak chciałabym poznać pańskie stanowisko na temat Zygmunta Baumana, jako osoby o poglądach prawicowych i konserwatywnych. Wielokrotnie występował pan w roli jego krytyka. Może zacznijmy od najprostszego pytania. Jak ocenia pan jego dorobek i biografię?

Bronisław Wildstein: Nie jestem krytykiem Baumana!

Naprawdę? Przynajmniej kilkakrotnie wypowiadał się pan o nim zdecydowanie krytycznie.

Wypowiadałem się doraźnie, w konkretnych sprawach, natomiast nie zajmowałem się próbą głębszej analizy jego myśli. Uważam jednak, że dyskusja o Baumanie ma głęboki sens, pomimo że jestem prawicowcem i konserwatystą. Chociaż wolałbym, aby pani słuchała moich argumentów, a nie traktowała je, jak zaznacza pani na wstępie, jako syndrom prawicowca. To oczywiście złożona sprawa, bo fakt, że filozof, myśliciel zachowuje się nieprzyzwoicie, może stać się nawet dodatkowym asumptem do dyskusji o nim. Może, nie musi. Uważam, że nie można całkowicie odrąbać jego skandalicznej biografii od jego twórczości. Jest to możliwe tylko teoretycznie. Możemy wyobrazić sobie myślicieli, co więcej, istnieją tacy, którzy zachowywali się rozmaicie, ale ich teksty mają z tym średni związek. Jednak zwykle człowiek nie bardzo może istnieć w dwóch różnych wymiarach i jego refleksja ma związek z biografią. U Baumana rzuca się to w oczy.

A zatem rozmawiajmy. Istnieje zasadnicza dysproporcja między tym, jak o Baumanie rozmawia się na Zachodzie, a jak w Polsce. Tam dyskutuje się przede wszystkim o jego koncepcji płynnej nowoczesności. Opublikowano kilka krytycznych omówień jego twórczości i zbiory najważniejszych tekstów. U nas panuje silna polaryzacja. Po jednej stronie stają ci, którzy twierdzą, jak pan, że Bauman zachowywał się w latach 40. skandalicznie, należał do KBW i informacji wojskowej, a w takim razie jego filozofia nie ma żadnej wartości. Z drugiej stają apologeci jego książek, pisanych począwszy od lat 90. Odsuwają oni każdą wątpliwość na temat biografii…

Dla mnie jest to zrozumiałe. Bauman jest jakimś bohaterem naszej historii. Że ze znakiem ujemnym, to inna sprawa, ale jest postacią, reprezentantem naszej najnowszej historii, która nie jest w sensie całościowym ani opowiedziana, ani przemyślana. Nic więc dziwnego, że wywołuje namiętne reakcje. Na Zachodzie jego biografia jest zmistyfikowana, w dużej mierze dzięki jemu samemu i jego zabiegom. Ale też dla wielu tam jest niewygodna i pomijana, bowiem wpisuje się w określony spór. Nie udawajmy, że tego sporu nie ma – rozgrywa się on między dominującą ideologią lewicowo-liberalną a jej przeciwnikami.

Wróćmy jednak do Baumana…

Nie twierdzę, że Bauman nie był wybitnym myślicielem dlatego, że miał paskudną biografię. Jakość jego refleksji możemy ocenić niezależnie od tego. Był dość powierzchowny – choć, przyznaję, błyskotliwy. Posługiwał się formą felietonu, ciągami impresji, asocjacji, zamiast głębszej analizy, która wymaga dyscypliny intelektualnej. Otóż Bauman jest reprezentatywny dla lewicowo-liberalnego nurtu myślenia, o którym zacząłem mówić. Tego nurtu, który naznaczył w ostatnich dekadach nie tylko Polskę, ale i Europę. To są dawni marksiści, dawni radykalni lewicowcy, którzy sparzyli się na marksizmie, ale nie rozliczyli go, nie przemyśleli, nie stanęli twarzą w twarz ze swoim własnym doświadczeniem, co mogłoby mieć dla nich twórcze konsekwencje. Były, oczywiście, od tej reguły, wyjątki. Wybitnym przykładem jest Leszek Kołakowski.

Choć, przyzna pan, on także nie jest pozytywnym bohaterem polskiej prawicy. Rozumiem jednak, że ma pan na myśli, iż jego rozliczeniem były „Główne nurty marksizmu”, a także inne teksty, na czele ze słynną polemiką z Thompsonem, zatytułowaną „Moje słuszne poglądy na wszystko”.

Cały wywiad TUTAJ

Bronisław Wildstein

publicysta, dziennikarz, pisarz. Publikuje w tygodniku „wSieci”, w TVP2 prowadzi także program „Południk Wildsteina”. Ostatnio opublikował esej autobiograficzny „Cienie moich czasów” (2015).

Karolina Wigura

szefowa działu politycznego „Kultury Liberalnej”. Adiunkt w Instytucie Socjologii UW.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura