Kultura Liberalna Kultura Liberalna
141
BLOG

Państwo małym druczkiem

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 6

Owładnięte imperatywem „spełniania” obietnic złożonych na pierwszy rok rządów kierownictwo PiS swoimi działaniami nie tylko przeraża przeciwników i zawodzi nadzieje sympatyków. Przede wszystkim rozsadza zaufanie obywateli do państwa.

Stary żart z czasów sowieckich opowiada o człowieku, który w partyjnej „Prawdzie” przeczytał, że w Petersburgu rozdają ludziom samochody. Ostatecznie okazało się, że nie w Petersburgu, a w Moskwie, nie samochody, a rowery, i nie rozdają, ale kradną. Model „spełniania” obietnic wyborczych PiS-u zdaje się zmierzać w podobnym kierunku.

Pomijam w tym miejscu zapowiedzi niespełnione przez ludzi Jarosława Kaczyńskiego ze względu na nieuświadomione ograniczenia prawne – videpodatek handlowy podważony przez Komisję Europejską jako niezgodny z unijnymi regulacjami – albo te, na spełnienie których nie mają pomysłu lub odpowiednich kadr – vide „naprawa” mediów publicznych. Znacznie bardziej interesujące są bowiem te, które zdaniem rządu spełnić się udało, ale które – mimo poważnych niekiedy kosztów – spotkały się z co najwyżej chłodnym przyjęciem ze strony obywateli.

Pierwszą tego rodzaju reformą były darmowe leki dla Polaków powyżej 75. roku życia. Początkowo nie wspominano o żadnych ograniczeniach, potem listę refundowanych leków systematycznie ograniczano, małym drukiem dopisując kolejne obostrzenia. Nie tylko ze względu na koszty. Przed wprowadzeniem nowego prawa nikt nie pomyślał także, jak zapobiec ewentualnym nadużyciom – wykupowaniu leków na potęgę przez osoby do tego nieuprawnione i/lub sprzedawaniu ich na czarnym rynku. Skutek jest więc taki, że reformę wprowadzono, pieniądze wydano, ale głębokiego westchnienia ulgi i wyrazów wdzięczności ze strony seniorów nikt nie usłyszał.

Reforma druga to wprowadzona ledwie kilka dni temu ustawa podnosząca kwotę wolną od podatku. Miano ja podnieść do 8 tys. zł dla wszystkich, a podniesiono do 6,6 tys. i to wyłącznie dla zarabiających poniżej 6,6 tys. zl rocznie. Większość obywateli nie dostanie nic, a najzamożniejsi (zarobki powyżej 85 tys. zł rocznie) będą mieli kwotę wolną niższą niż obecnie lub zostaną jej pozbawieni całkowicie, co de facto oznacza podniesienie podatków. Jakby tego było mało, wicepremier Morawiecki małym druczkiem dopisał do ustawy zachowanie specjalnego przywileju posłów, którzy – choć należą do najlepiej zarabiających – zostali potraktowani znacznie lepiej niż najubożsi. I znów skutek jest taki, że na reformę rząd wyda około miliarda złotych rocznie, a zadowolonych obywateli nie widać.

Prawdziwym majstersztykiem „małego druczku” jest jednak reforma emerytalna obniżająca wiek uprawniający do przejścia na emeryturę do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Wspaniały sukces rządu, który nie zważając na gigantyczne koszty (niemal 12 mld zł rocznie od 2019 r.), dowodzi, że w słowniku jego ministrów nie ma zwrotu „nie da się”.

Cały felieton TUTAJ

Łukasz Pawłowski

sekretarz redakcji i publicysta „Kultury Liberalnej”. Pisze o polskim i amerykańskim życiu politycznym. Twitter: @lukpawlowski

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka